środa, 25 lutego 2009

Wykład wstępny

Poniżej zamieszczam kopię zarysu wstępnego wykładu dla laików napisanego przeze mnie na zamówienie Dia-Monde Corp. Jest to wykład na temat diamentów.
Zanim rozpocznie się jakiekolwiek rozważania na temat wysokiej ceny diamentów i czynników wpływających na ich wartość należy zdementować parę pokutujących w naszym społeczeństwie „zabobonów” - nawyków w rozumowaniu tak głęboko zakorzenionych, że występują nawet w książkach, które zwykliśmy uważać za źródłowe.

Pierwszym z takich mitów jest sama kwestia nazwy. Przeciętny Polak uważa, że “brylant” to każdy oszlifowany diament. Nic bardziej błędnego. Brylant to nazwa jednego ze szlifów, najbardziej popularnego i znanego, ale niemniej jednak, tylko jednego szlifu. Na Zachodzie przyjmuje się następującą nomenklaturę:
Diament to kamień oszlifowany niezależnie od rodzaju szlifu i kształtu. Brylant to nazwa jednego określonego rodzaju szlifu. Diament surowy to właśnie kamień w formie naturalnej nieobrobionej w żaden sposób, poza może umyciem.

Kolejną kwestią jest kolor. W Polsce pokutuje wiara, iż diamenty są przezroczyste, żółtawe, szarawe lub o lekkim zabarwieniu brązowym. Nic bardziej mylnego. Diament, chyba jako jedyny kamień szlachetny, występuje absolutnie we wszystkich kolorach tęczy.

Warto tu też podkreślić kwestię oceny vs. wyceny wartości. Są to dwie różne kwestie i aby uzyskać w Polsce uczciwą opinię należy wybrać się najpierw do gemmologa, a potem posiadając jego pisemną opinię, znaleźć biegłego rzeczoznawcę, a nie jubilera! Tylko w ten sposób możemy uzyskać obiektywną opinię co do przedmiotu badań i jego wartości.

Mając to na uwadze wróćmy do samego tematu rozważań. Wykład ten jest tylko wstępem do serii wykładów zrobionych i wciąż modyfikowanych na potrzeby szkoleniowe Dia-Monde Group. Normalnie wykłady te odbywały się w Warszawie w odstępach dwutygodniowych i miały one na celu przybliżenie inwestorom przedmiotu inwestycji.

A przedmiot ten jest unikalny. Tak jak nie ma dwu jednakowych odcisków palców człowieka, tak też nie istnieją dwa identyczne diamenty naturalne. Każdy diament, tak jak i kamień szlachetny, to na swój sposób skarb i to bez względu na jego wartość. Na świecie normą jest ocena jakości tych kamieni przy użyciu lupy 10X trzywarstwowej. Wszelkie wady lub skazy kamienia niewidoczne w tym powiększeniu uznawane są za nieistniejące. Jednak warto, aby Czytelnik pamiętał o tym, że przy oględzinach w większym powiększeniu każdy diament będzie miał jakieś cechy charakterystyczne, które odróżnią go od kamienia o takich samych parametrach widocznych pod 10X powiększeniem.
.
Każdy diament jest unikalny i każdy ma swoją własną duszę. Tak jak i ludzie.

Aby móc określić nawet w przybliżeniu wartość kamienia należy uwzględnić następujące charakterystyki: szlif, waga w karatach, barwa, kształt, czystość, przejrzystość oraz modyfikacje.
Przejdźmy więc do omówienia ogólnego każdej z w/w charakterystyk.

Barwa albo kolor jest jedną z pierwszych charakterystyk, które należy wziąć pod uwagę przy ocenie wartości diamentu. Jeśli chodzi o barwę diamentów bezbarwnych najpopularniejszymi zanieczyszczeniami są: żółć, szarość bądź brąz. GIA – Gemological Institute of America wypracował już w latach 40/50 schemat lub skalę oceny koloru. Im bardziej żółtawy, szarawy czy brązowawy kamień, tym niższa jego cena. Poniżej zamieszczam obrazek ukazujący w skrócie rozpiętość skali. Dodatkowo należy zaznaczyć, iż kamienie z samego końca skali czyli litera Z itd. osiągają wyższe ceny niż nawet najczystszy bezbarwny. Skala zaczyna się literą D i ciągnie się aż do końca alfabetu. Każdy kolejny stopień, czyli litera, to stopniowy spadek wartości.

Dokładny wpływ koloru kamienia na cenę oraz to jak powstają naturalne kolorowe diamenty zostanie omówiony w suplemencie do tego wykładu.

Waga w karatach to określenie masy diamentu. Obecnie ogólnie uznaną normą światową jest 1 ct = 200mg. Im większy kamień tym większa jego wartość nie tylko ze względu na samą masę lecz również ze względu na rzadkość występowania. Trzeba pamiętać, iż aby szlifierz mógł uzyskać jednokaratowy kamień o dobrych, bądź idealnych proporcjach, potrzeba trzykaratowego kamienia surowego. A ponieważ w naturze wraz z rozmiarem zmniejsza się częstotliwość występowania surowca, stąd znaczące skoki w cenie za karat pomiędzy wielkościami. Co oznacza, że za diament np. 0,1 ct w przeliczeniu na karat zapłacimy dużo mniej niż za diament 0.99 lub 1ct.
Ta kwestia również będzie miała swój ciąg dalszy.

Czystość jest w mojej subiektywnej ocenie charakterystyką, która jako druga ma największy wpływ na wartość kamienia. Tu ponownie GIA ustaliło skalę, jednak należy pamiętać, iż istnieją też inne skale stosowane między innymi przez europejskie laboratoria, ale skala GIA jest uznawana międzynarodowo. Im bardziej „zabrudzony” diament tym niższa jego wartość. Stopień czystości może zmienić wartość kamienia w zależności od „wad” jakie występują nawet o 50%.

Pokrewnym tematem do czystości jest jego przejrzystość. Jest to charakterystyka o tyle ważna, iż diament nieprzejrzysty jest zazwyczaj bardzo zanieczyszczony, bądź zanieczyszczenia występujące w nim uniemożliwiają światłu wchodzącemu do wewnątrz właściwe odbijanie się. Efektem jest obniżenie wartości kamienia i jego wizualna „martwota” lub „mętność”. Kamień nieprzejrzysty mający nawet same bardzo dobre wyniki w pozostałych kategoriach będzie dużo mniej wart i mniej pożądany.
Szczegóły tych dwu kwestii zostaną dokładniej omówione w oddzielnym wykładzie.
Szlif.
ps. post zostanie zmodyfikowany w najbliższym czasie tak, aby zawierał grafiki.

Szlif, poza czystością, jest bodajże najważniejszą charakterystyką. Może on zmienić wartość skądinąd idealnego kamienia nawet o 75%. Każda z części szlifu, czyli fasety, rondysta i kolet oraz ich ustawienie względem siebie nawzajem - wszystko to wpływa na wygląd. Można mieć idealny surowiec, lecz w rękach niewprawnego szlifierza lub takiego, który stara się zachować jak najwięcej z wagi surowego kamienia - można doprowadzić do znacznej utraty blasku i „życia” w diamencie. Wyróżnia się trzy podstawowe rodzaje szlifu: brylantowy, szmaragdowy i mieszany.

Kształt jest charakterystyką pokrewną szlifowi i po części z niej wynikającą. Jest wiele kształtów spotykanych wśród tradycyjnego okrągłego brylantu: mamy princessę, szmaragd, czy gruszkę. Z zasady brylant jest najwartościowszy, jednak istnieją regionalne zachwiania tej tendencji i możliwe jest, iż w jakimś rejonie kształt inny niż okrągły jest bardziej poszukiwany, w związku z czym osiągnie wyższe wartości. Z zasady jednak brylanty o kształtach innych niż okrągły - osiągają ceny niższe o 5 do 15%.




Ostatnią kwestią, której również zostanie poświęcony oddzielny wykład, są modyfikacje i podróbki diamentów.
W latach 40/50-tych a nawet do lat 70-tych kwestia modyfikowania diamentów nawet nie pojawiała się w umysłach jubilerów. Fałszywki natomiast są naszą plagą od zarania dziejów. Często spotyka się pierścionki dziedziczne i inną biżuterię, gdzie obok prawdziwego kamienia pojawiają się prymitywne szkiełka podklejone folią aluminiową oraz kryształy górskie i inne mniej wartościowe kamienie, które w przeszłości przedstawione zostały jako diamenty. Obecnie diamenty są zastępowane kamieniami hodowlanymi i takimi syntetykami, których nie da się odróżnić od prawdziwych bez zaangażowania profesjonalnego laboratorium.
Co do samych modyfikacji zaś, to dotyczą one jedynie kamieni naturalnych i jeśli jesteśmy rzetelnie poinformowani o nich, to mogą takie kamienie być ekonomicznym rozwiązaniem wielu problemów związanych z zakupem. Najczęściej modyfikacji ulegają dwie charakterystyki: kolor i czystość. Jedną z popularnych metod jest laserowanie. Kamień poddaje się nawiercaniu w miejscach gdzie występują ciemne i niemiłe dla oka inkluzje, które następnie wybiela się chemicznie. Kolejną metodą poprawiania czystości jest pokrywanie diamentów z niewielkimi zewnętrznymi uszkodzeniami warstwą szkła; taki zabieg poprawia stopień czystości o jeden lub dwa.
Najczęściej spotykanymi sposobami zmiany barwy jest naświetlanie izotopami radioaktywnymi. Kiedyś wykorzystywano tą metodę jedynie do „wybielenia” diamentów, czyli usunięcia żółtawych, brązowawych lub szarawych zabarwień. Obecnie technologia ta pozwala zmienić takie „niedoskonałe” diamenty w kolorowe. Kolor można też zmienić za pomocą starych, ale unowocześnionych metod podklejania lub nawet malowania diamentów. Warto tu wspomnieć, iż kamienie koloryzowane na stałe są droższe od zwykłych bezbarwnych; ale i tak są o wiele tańsze od naturalnych diamentów fantazyjnych. Pozostałe modyfikacje obniżają wartość kamienia, a diament o poprawionej czystości będzie zawsze kosztował mniej niż jego odpowiednik o porównywalnym stopniu czystości nie poddany takowej obróbce.

Wszystkie omówione powyżej kwestie będą dogłębnie opisane w kolejnych wykładach z serii. Dodatkowo będzie oddzielny dział poświęcony obecnej sytuacji rynkowej oraz przedstawiający zarys najważniejszych graczy na rynku.

czwartek, 12 lutego 2009

Panowie ach panowie cz.2

Nie wiem dlaczego, ale chyba brak praktyki i samodyscypliny powoduje, iż pisanie niektórych postów zajmuje mi wieki. Jakieś pięć lat temu miałam inny blog; wtedy też na początku szło mi jak po grudzie.

Ale wracając do tematu zaręczyn. Myślę, że większość wolałaby zaskoczyć swoją wybrankę (lub wybranka... co w końcu broni kobiecie oświadczyć się??? szczególnie w dobie „równouprawnienia").

Oto parę podpowiedzi:

1. Aby dowiedzieć się, czy masz szanse na „tak”....najprościej porozmawiać z przyszłymi teściami lub przyjaciółkami/przyjaciółmi wybranki/ka.
2. Od nich też można dowiedzieć się, czy nasza luba/luby mają jakieś marzenia związane z zaręczynami: np. pierścionek z białego złota, określone miejsce itd. Można także zapytać ich o rozmiar palca.

Jesli nie chcemy zdradzać się ze swoimi zamiarami, jest inna droga, którą możemy wybrać. Jeśli mieszkacie razem jest to kwestia zwolnienia się któregoś dnia wcześniej z pracy, zakradnięcia się do domu i pożyczenia pierścionka ze szkatułki. Wtedy możemy zmierzyć rozmiar palca następującymi sposobami:

1. zakładamy go sobie na palec, znaczymy miejsce gdzie dociera i idziemy do jubilera zmierzyć
2. (mało praktyczny) odciskamy lub odrysowujemy obwód obrączki pierścionka na kartce lub w miękkim materiale i też idziemy do jubilera
3. (wg. mnie najrozsądniejszy) pożyczamy pierścionek i z nim idziemy do jubilera, aby go dla nas zmierzył.

Myszkowanie w szkatułce ma dodatkowy plus - możemy zaobserwować jakiż to ona styl biżuterii lubi. Prosty i elegancki, vintage a może dużą biżuterię w stylu lat 80-tych. Dzięki temu możemy dopasować nasz wybór do jej/jego stylu. Możemy też dzięki niemu dowiedzieć się jaki kamień lubi. Jeśli chodzi o styl, to warto też przyjrzeć się uważniej temu co nosi. Wszak absurdem byłoby kupienie pierścionka z rubinem komuś, kto nosi tylko i wyłącznie żółcie, a w szkatułce ma same bursztyny. Bezpiecznym rozwiązaniem jest zawsze coś pasującego do innych przedmiotów posiadanych przez obdarowywanego/ną....chyba, że mamy informacje, iż marzy się jej/jemu jakaś ekstrawagancja.

Jeśli nie mieszkamy razem...hmm, no cóż, wtedy nie unikniemy ujawniania naszego planu innym...koleżance, współlokatorce, matce czy ciotce.


Przy kupowaniu pierścionka warto też zastanowić się, czy przypadkiem nie chcemy nabyć zestawu. Zaraz wyjaśnię o co chodzi. Na Zachodzie, głównie w Stanach, ostatnio bardzo popularne są zestawy: pierścionek z obrączką dopasowaną stylem i kształtem oraz
kamieniem. Są one bardzo wygodne, nie tylko ze względu na niższą cenę takowego zestawu w porównaniu z oddzielnymi przedmiotami, ale również ze względu na konstrukcję. Zazwyczaj taki zestaw składa się z pierścionka i 2 obrączek. Jedna z obrączek ma lekko zmieniony kształt tak, aby obejmowała pierścionek i tworzyła z nim komplet*. Takie rozwiązanie zapobiega przesuwaniu się pierścionka, często oferuje dodatkową ochronę dla kamienia i bywa niezwykle eleganckie.

*jak już wymyślę jakie zamieszcze grafiki to dołączę tu zdjęcia.